Pod koniec marca stwierdziliśmy ze zdziwieniem, że w tym roku jeszcze nigdzie nie wyjeżdżaliśmy. Krótkie poszukiwania pomysłu na tygodniowy wypad zakończyły się zakupem biletów na Cypr. Mimo pewnych obaw, szybko przekonaliśmy się, że to świetny wybór. Jeśli jesteście ciekawi kultury, ludzi i historii, to wyspę Afrodyty po prostu pokochacie.

     Nowa Zelandia to raj dla miłośników natury i sportów ekstremalnych. Choć jest to bardzo odległy kraj i może się wydawać, że podróż tam musi być bardzo droga, na szczęście tak nie jest. O tym jak wybrać się do Nowej Zelandii na własną rękę opowiadaliśmy podczas LIVE'a na naszej stronie na FB. Poniżej znajdziecie zebrane, praktyczne informacje dotyczące miejsc, o których mówiliśmy.

     Kiedy w wygodnym fotelu przeglądamy zdjęcia z podróży lub planujemy kolejne wyprawy, zwykle mamy pod ręką kubek gorącej herbaty. Najczęściej jest to nasza ulubiona herbata pochodząca ze Sri Lanki. Planując więc podróż do tego kraju od razu wiedzieliśmy, że na pewno znajdziemy czas, żeby dowiedzieć się więcej o herbacie i zobaczyć jej plantacje. Nie myśleliśmy jednak, że uda się na plantacji zamieszkać.

     W latach 70-tych XX w. George Corbin, włoski agent turystyczny, odkrył Malediwy i dostrzegł w tym nieznanym wówczas miejscu spory potencjał na biznes. Chyba jednak nawet on nie spodziewał się, że ten bajkowy archipelag na Oceanie Indyjskim stanie się prawdziwą ikoną luksusowych wakacji. Dziś Malediwy nadal pozostają marzeniem podróżniczo-wakacyjnym miłośników słońca, nurkowania i rajskich plaż. Ale coś się jednak zmieniło.

     Jeśli wybierzecie się na Malediwy na własną rękę, czyli raczej nie do drogiego resortu, to pewnie przynajmniej jedną lub dwie noce spędzicie w Male lub okolicach. Jest to oczywiście okazja, żeby zobaczyć tę ponoć najmniejszą stolicę świata, ale generalnie nie po to leci się na Malediwy, żeby zwiedzać miasto, tylko po to, żeby odpocząć i nacieszyć się rajskimi widokami. Dlatego zamiast w Male lepiej zatrzymać się na leżącej po drugiej stronie lotniska wyspie Hulhumale.

     Urlop najczęściej wykorzystujemy na dalsze wyprawy. Najchętniej wyjeżdżamy w bardzo odległe zakątki świata - do innych państw i na inne kontynenty - żeby zobaczyć i doświadczyć czegoś nowego. Jednak od czasu do czasu potrzebujemy zaszyć się gdzieś w lesie, gdzie dookoła jest cisza, spokój i nie ma nic do zwiedzania. Wtedy dopiero odpoczywamy tak naprawdę, tak w pełni.

     Nie pamiętam, kiedy ostatnio byliśmy w Poznaniu. Pewnie na jakiejś klasowej wycieczce w podstawówce albo liceum. Dlatego też, kiedy jadąc na spotkanie podróżnicze do Wschowy, zatrzymaliśmy się na pół dnia w tym mieście, mieliśmy wrażenie, że widzimy je po raz pierwszy.

     Przyprawa chińska „pięć smaków” to jeden z charakterystycznych elementów bardzo różnorodnej i często zaskakującej kuchni chińskiej. Podczas kilku tygodni w Państwie Środka mieliśmy wiele okazji żeby spróbować tej kuchni w oryginalnym wydaniu. Oto nasze, subiektywne pięć smaków Chiny.

     Park Jiuzhaigou w północnym Syczuanie to przede wszystkim piękna natura, która stała się scenografią filmu „Hero”. Jest to też znakomity, jeśli nie w ogóle najlepszy, przykład jak sprawnie działa chiński przemysł turystyczny.

     Do Pekinu dotarliśmy o świcie autobusem. Miasto nie wyglądało ładnie, było szare. Przede wszystkim szare. Później okazało się, że nie była to szarość poranka lecz szarość smogu.