Malediwy kojarzyły nam się zawsze z trochę nieosiągalnym, wakacyjnym rajem, widokami jak z pocztówek i domkami na palach w luksusowych resortach, w których noclegi kosztują majątek. Dopiero kiedy kupiliśmy bilety lotnicze do Male i zaczęliśmy szukać informacji o tym, jak najlepiej zwiedzać ten wyspiarski kraj z plecakiem i na własną rękę, okazało się, że jest znacznie więcej opcji niż tylko drogie hotele na prywatnych wyspach. I tak natknęliśmy się na „Typelka na Malediwach”, czyli Magdę Typel, która od kilku lat mieszka i prowadzi pensjonat Starfish Inn na małej lokalnej wysepce Nilandhoo.
Szukając w Internecie opcji na pobyt na Malediwach (poza Male) umożliwiający skorzystanie w pełni z rajskich scenerii, poznanie lokalnego życia i nie zbankrutowanie, trafiliśmy na bloga Magdy - Dzienniki Typelka http://dziennikitypelka.blogspot.com/ na którym bardzo ciekawie opisuje życie na Malediwach, a także możliwości i sposoby na ich jak najlepsze poznanie. Bloga przeczytaliśmy dokładnie, wymieniliśmy wiele maili i zdecydowaliśmy się spędzić w Starfish Inn na Nilandhoo większość czasu, który mieliśmy na Malediwach. Mieliśmy ku temu kilka powodów.
WYSPA NILANDHOO I STARFISH INN
- Bardzo spodobało nam się to, jak Magda pisze o Malediwach na swoim blogu – konkretnie, bezpośrednio, bez owijania w bawełnę, bardzo informacyjnie i z poczuciem humoru. Mieliśmy więc nadzieję, że kiedy poznamy się osobiście, to usłyszymy jeszcze więcej opowieści o życiu w tej niecodziennej, rozreklamowanej na cały świat rajskiej scenerii.
- Starfish Inn jest jedynym hotelikiem na wyspie, więc wiedzieliśmy, że turystów na Nilandhoo będzie niewielu, dzięki czemu będziemy mogli poznać codzienne życie tamtejszych mieszkańców bez przepychania się pomiędzy tłumami. Rzeczywiście, w czasie naszego pobytu na całej wyspie było chyba tylko 15 przyjezdnych z czego wszyscy, poza jedną turystką z RPA, zatrzymywali się właśnie u Magdy.
- Sam hotel wyglądał na bardzo przyjemny, miał mnóstwo pozytywnych opinii i oferował przystępne ceny jak na malediwskie realia.
- 5 minut spacerkiem od hotelu jest prześliczna plaża z turkusową wodą dookoła, na której można się opalać i kąpać w bikini, co jest możliwe dzięki ustaleniom z miejscowym „burmistrzem”. Jest także rafa, do której zejście jest prosto z plaży, więc nie trzeba wynajmować łódki, żeby z fajką i maską podziwiać kolorowe rybki. Sama rafa jest co prawda trochę zniszczona przez ocieplenie wód wynikające ze zmian klimatycznych, ale gatunków i ilości rybek jest tyle, że nie jest się w stanie zapamiętać potem, które się widziało.
CO ROBIĆ I JAK DOJECHAĆ?
- Z wyspy jest niedaleko do miejsc, które na Malediwach po prostu trzeba zobaczyć, żeby w pełni nacieszyć się tamtejszą scenerią i doświadczyć tego, o czym się marzy będąc w domu. Są to: bezludna wyspa, rajska plaża z palmami kokosowymi dookoła, rafa idealna do snorkowania i do nurkowania na większych głębokościach, 5-gwiazdkowy resort, do którego można wybrać się na cały dzień bez konieczności płacenia 1500 USD za noc, czy piaskowa wyspa (sand bank), czyli łacha piachu na środku turkusowej płycizny, na której można zrobić super zdjęcia i poopalać się w równikowym słońcu. Ze Starfish Inn można pojechać we wszystkie te miejsca, po cenach znacznie niższych niż w resortach.
- Wyspa Nilandhoo położona jest w Atolu Faafu, jakieś 140 km i 3 do 5 godzin motorówką z Male, w którym ląduje większość międzynarodowych linii lotniczych. Czas podróży zależy od warunków pogodowych – jak morze jest gładkie to i podróż szybciej mija, ale jak wieje i są fale, to się nieco przedłuża. Na wyspę można się też dostać wodolotem, ale koszt jest wtedy kilkukrotnie wyższy: motorówka to 40 USD, a wodolot to od 230 USD w jedną stronę za osobę. Najtańszy jest prom – zaletą jest niska cena (16 USD od osoby), ale wadą jest to, że kursy ma tylko raz w tygodniu, a podróż trwa minimum 7 godzin (przy dobrej pogodzie). My zdecydowaliśmy się na motorówkę, która miała kurs na drugi dzień po naszym przybyciu do Male, więc czasowo po prostu idealnie nam się złożyło. Ważne jest, żeby zarezerwować miejsce w motorówce z wyprzedzeniem, bo inaczej możemy nie załapać się na kurs danego dnia.
Na Nilandhoo spędziliśmy kilka dni. Przeszliśmy wyspę wzdłuż i wszerz, co nie było trudne, bo jej szerokość to tylko 1175 m a długość 725 m więc zgubić się na niej nie da, a spacer dookoła zajmuje około godzinę. Jest tam meczet, bank, apteka, trzy pensjonaty, piekarnia, kilka sklepów, knajp, kawiarni, targ rybny, szkoła, policja, boisko do siatkówki i krykieta, port i wysypisko śmieci. Czyli to, co lokalnej społeczności potrzebne jest do codziennego funkcjonowania. Google pokazuje też lodziarnię, ale chodząc po wyspie nie natknęliśmy się na nią niestety.
WYCIECZKI OFEROWANE PRZEZ STARFISH INN:
My w czasie pobytu skorzystaliśmy z trzech opcji poznania Malediwów oferowanych w Starfish Inn. Jest ich dużo więcej (szczegóły na końcu posta):
- Wycieczka na jeden dzień do 5-gwiazdkowego resortu – my wybraliśmy Sun Aqua Vilu Reef https://www.sunsiyam.com/resorts/vilu-reef-maldives/ gdzie w cenie 55 USD od osoby za wejście (+40-50 USD za transfer) jest wliczony lunch w formie bufetu z dużym wyborem potraw na każde danie, a także możliwość korzystania z ogólnodostępnych miejsc w resorcie takich jak plaża, leżaki, ręczniki, hamak, rafa koralowa i otwarty basen. Za dopłatą są napoje, korzystanie ze sportów wodnych, masaży czy innych tego typu ofert. Jeśli traficie na miłą obsługę, możecie zobaczyć te luksusowe wille w środku, co jest nawet ciekawe. Nas po całym resorcie oprowadzała Czeszka Eva, która była tam na stażu w przerwie między studiami. Przed przyjazdem na Malediwy myśleliśmy, że taka wycieczka to wyrzucanie pieniędzy, ale na miejscu przekonaliśmy się, że jest to dość budżetowa opcja na zaznanie odrobiny resortowego luksusu, na który na pewno byśmy się nie zdecydowali w normalnej opcji, czyli płacenia 300-1500 USD za noc. Pobyt w resorcie trwa około 7 godzin więc czasu jest wystarczająco na wszystko. Sami jesteśmy tym trochę zaskoczeni, ale taki jeden dzień w luksusach naprawdę polecamy.
- Wycieczka na bezludną wyspę z rajską plażą pod palmami i snorkowanie na okalającej ją rafie. W cenie 45 USD od osoby (przy 4 lub 5 osobach) wliczony jest transfer, obiad składający się z ryb pieczonych na ognisku na wyspie, sałatki, pieczonych ziemniaków, i deseru z tropikalnych owoców oraz dużo napojów (woda, cola itp.). Wycieczka trwa tyle ile chcą klienci – może być pół dnia, a może dłużej. My spędziliśmy na wyspie chyba z 6 godzin i w którymś momencie zostaliśmy na tej wyspie naprawdę sami, bo przewodnicy, którzy z nami przypłynęli, zabrali się na łódkę, i odpłynęli żeby wywieźć śmiecie na oddalone niedaleko wysypisko. Ciekawe wrażenie, kiedy jesteś sam na małej wysepce na środku oceanu bez (chwilowej) możliwości powrotu do domu. W drodze powrotnej mieliśmy szczęście, bo trafiliśmy na stado delfinów, które żerowały niedaleko wyspy. Naprawdę niesamowite było zobaczenie na własne oczy tego, co zwykle ogląda się na filmach przyrodniczych, czyli stada delfinów ścigającego się z motorówką i wyskakującego ponad fale tuż obok burty. Też polecamy.
- Trzecią wycieczką, na którą wybrał się Łukasz było nocne łowienie ryb. Koszt to 30 USD za osobę (przy min 4 osobach). Niestety z jakiegoś powodu ryby nie brały (przez kilka godzin na łodzi każdy z 5 gości złowił tylko po jednej rybie), więc cała zabawa trochę wzięła w łeb. Może jak jest większe szczęście do ryb, to i zabawa jest większa. Ta wycieczka będzie pewnie ciekawsza dla prawdziwych miłośników wędkowania.
Wycieczek oferowanych przez Magdę jest zdecydowanie więcej. Jest też możliwość nurkowania z butlą na dalszych rafach i większych głębokościach. W czasie naszego pobytu jedna rodzina z Krakowa była tam właśnie na takich nurkowych wakacjach i, z tego co opowiadali, byli z nurków bardzo zadowoleni. Wszystkie szczegóły organizacyjne, ceny i zdjęcia znajdziecie tutaj: http://dziennikitypelka.blogspot.com/2016/06/cennik-wycieczek-starfih-inn-nilandhoo.html
Więcej o życiu na Nilandhoo znajdziecie też na profilu FB Dzienników Typelka https://www.facebook.com/dziennikitypelka.blogspot/
I na stronie Starfish Inn: https://www.facebook.com/starfishinnmaldives/
Nam tak się podobało na tej małej lokalnej wyspie, że chętnie na nią jeszcze wrócimy, jeśli tylko będzie jakaś super promocja na bilety lotnicze z Polski na Malediwy. A pobyt w Starfish Inn polecamy w 100% dla tych, którzy chcą na własną rękę poznać prawdziwe Malediwy.
Magda – super było Cię poznać! I mamy nadzieję, że do zobaczenia niedługo!