Do tej pory w lecie chętnie korzystałem zarówno z lekkich, zamkniętych butów jak i z przewiewnych sandałów. Na wyjazdy często zabierałem więc i jedne i drugie. Jakoś nie rozważałem rozwiązania, które łączyłoby w sobie zalety obu typów obuwia. A tymczasem takie rozwiązanie istnieje i ostatnio miałem możliwość je przetestować. Konkretnie były to buty LIZARD IBRIDO II
Ponieważ w czasie ostatniej podróży planowaliśmy odwiedzić tak różne miejsca jak Sri Lanka, Malediwy i Dubaj, potrzebowaliśmy mądrze wybrać rzeczy, które zabierzemy ze sobą. Z ubraniami poszło łatwo, bo zwykle i tak staramy się wziąć to, co jest możliwie uniwersalne, ale już z butami było trudniej.
Pomysł, żeby zacząć ćwiczyć jogę pojawił się u mnie dość spontanicznie. Potrzebowałam rozruszać i wzmocnić kręgosłup, więc szukałam takiej formy ćwiczeń, która da pożądany efekt i nie znudzi mnie już na pierwszych zajęciach. Niedługo potem dostałam w prezencie profesjonalną matę do jogi JOY IN ME, która jeszcze bardziej zmobilizowała mnie do regularnych ćwiczeń. I tak się zaczęło. Teraz ćwiczę jogę jak tylko nadarza się okazja - także na Malediwach!
Podobno, jak mawiała filmowa mama Forresta Gumpa, z butów można wiele wyczytać o danej osobie. Dokąd idzie, czy gdzie była. Jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy, w szczególności jeśli mówimy o butach, które zabieramy ze sobą w podróż. W końcu gdzie indziej pojadą z właścicielem klapki czy szpilki, a gdzie indziej trampki czy buty trekkingowe. Zobaczcie dokąd poniosły nas dwie pary butów marki Teva, które dostaliśmy do przetestowania na ostatnim wyjeździe dookoła Alp.
Producenci sprzętu outdoorowego proponują wiele ciekawych pomysłów i rozwiązań zwiększających wygodę w czasie podróży. Dostępne na rynku rzeczy są coraz bardziej nowoczesne, zaawansowane technologicznie, wytrzymałe, lżejsze, mniejsze, i – coraz częściej – także ekologiczne. Takie cechy ma też przetestowana przez nas butelka, którą… można złożyć kiedy jest pusta.
W podróże, podczas których nie mamy własnego transportu, zawsze zabieramy jako bagaż nasze duże plecaki, bo wtedy najłatwiej jest nam się przemieszczać. Kiedy jednak jedziemy gdzieś własnym samochodem, plecak nie jest niezbędny. Na takie wyjazdy dobrym rozwiązaniem jest porządna torba podróżna.
Joga chodziła za mną od czasu, kiedy stwierdziłam, że potrzebuję zrobić coś dobrego dla mojego kręgosłupa. Chcąc połączyć pożyteczne (jogę) z przyjemnym (podróże) wybrałam się na kurs Yoga Vacations na samo południe Indii. Tam, w ponad trzydziestostopniowym upale, przez pięć godzin dziennie uczyłam się podstawowych asanów testując swoje ciało i nowe legginsy.
Elizea – właściciela i założyciela Hekima Safari - poznaliśmy przez Couchsurfing. Na początku chcieliśmy tylko zatrzymać się u niego przez kilka dni naszego pobytu w Aruszy. Jednak po przeczytaniu mnóstwa pozytywnych referencji, jakie zostawili mu ludzie, którzy pojechali z jego ekipą na safari, zdecydowaliśmy się na podglądanie dzikich zwierząt właśnie z nim i jego agencją.
Kiedy po powrocie z długiej 11-miesięcznej podróży nasz wysłużony plecak odmówił dalszej współpracy, doszliśmy do wniosku, że czas poszukać godnego następcy. Wydawać by się mogło, że wybranie odpowiedniego plecaka nie będzie problemem ale okazało się, że wcale nie tak łatwo znaleźć to, czego się potrzebuje i za co warto zapłacić często niemałą kwotę.
W każdą podróż, nawet wtedy, gdy jedziemy w ciepłe kraje, zabieramy ze sobą rzeczy, które mogą ochronić nas przed zimnem. Nawet w tropikach zdarzają się bowiem chłodniejsze wieczory. Wybierając się w kwietniu do Kalifornii, wiedziałam, że potrzebuję mieć ze sobą ciepłe ubrania, które przydadzą się w różnych okolicznościach przyrody i przy zmiennej pogodzie. Dlatego też chętnie podjęłam się przetestowania polaru Laney II marki Regatta.