powrót

STANY ZJEDNOCZONE 2014

Img_260_2_small
Kanion Antylopy.

     Do Stanów mieliśmy pojechać na zakończenie naszej rocznej podróży dookoła świata w 2013 roku. Jednak nie zdążyliśmy, bo jak się okazało zwiedzanie innych kontynentów zajęło nam więcej czasu niż planowaliśmy. Dlatego też wtedy odpuściliśmy, bo nie chcieliśmy się spieszyć. Ale chęć zwiedzenia USA nadal wierciła nam dziurę w brzuchu, więc wybraliśmy się tam w pierwszym możliwym terminie, czyli we wrześniu 2014.

I LOVE NEW YORK!

     Koszulki z takim napisem można znaleźć we wszystkich sklepach z pamiątkami. I trudno się dziwić, bo pewnie szybko schodzą. Nowy Jork ma bowiem w sobie to coś, co powoduje, że od razu się go lubi. Tak przynajmniej było w naszym przypadku. Zwiedzanie zaczęliśmy od samego centrum Manhattanu. Tam pierwsze co rzuciło nam się w oczy to niesamowita różnorodność ludzi. Patrząc na przechodniów mijających cię dookoła można odnieść wrażenie, że wszyscy są tutaj przyjezdni. Trudno wypatrzeć w tym tłumie typowego Amerykanina (jakkolwiek go sobie wyobrażamy), bo każdy wygląda jakby był z zupełnie innej bajki – zarówno pod względem urody, wieku czy ubioru, ale także koloru skóry, stylu życia czy religii. Jest to miasto kontrastów, które można łatwo zaobserwować spacerując po ulicach różnych dzielnic. Miasto gdzie spotyka się młodych i starych, białych i czarnych, hippisów i pracowników korporacji, ortodoksyjnych Żydów i buddystów, bogatych i biednych, wylansowanych i wyluzowanych, a także grubasy czy chude modelki. Przykłady można by podawać bez końca, bo jest to niesamowicie kolorowa ludzka mozaika.

     Dobrym miejscem na obserwację tego ciekawego tłumu są schody na środku słynnego Times Square, na którym o każdej porze dnia i nocy jest tłoczno. Sam plac też robi niesamowite wrażenie, największe po zmroku. Gdzie nie spojrzysz, wszędzie dookoła nowoczesne neony i reklamy wyświetlane na gigantycznych ekranach zainstalowanych na fasadach budynków otaczających plac. Filmy reklamowe zapraszają cię na przedstawienia na Broadwayu, na zakupy w sklepach z ciuchami, ekskluzywną biżuterią, zegarkami, zabawkami czy do słodkiego M&M’s World. Poza tym wokół placu jest też sporo restauracji (np. słynna Bubba Gump Shrimp Co. będąca niejako biznesem samego Forresta Gumpa) i agencji sprzedających bilety na grane w mieście musicale. Uroku i amerykańskiego smaku temu wszystkiemu dodają policjanci na koniach przechadzający się pomiędzy tłumem ludzi i żółtych taksówek.

     Kontrastem dla hałaśliwego i ruchliwego centrum Manhattanu są takie miejsca jak Bryant Park - skwer zieleni otoczony wysokimi biurowcami gdzie można usiąść sobie na trawce, wypić kawę i zjeść lunch. Czy słynny Central Park, który jest tak wielki, że najlepiej zwiedzać go rowerem. Ten drugi można porównać do warszawskich Łazienek, po wejściu do których człowiek zupełnie odcina się od hałasu, pośpiechu i spalin otaczającego miasta. Co ciekawe innym miejscem w samym sercu Nowego Jorku, gdzie zamiast zgiełku i pośpiechu znajdziemy spokój a nawet zadumę jest Ground Zero, czyli kwartał gdzie kiedyś stały dwie wieże World Trade Center. Wieże nie zostały odbudowane, a zamiast tego w miejscu ich fundamentów powstały dwa głębokie otwory w ziemi. Wokół tychże otworów umieszczono tablice zrobione z surowego betonu, na których wyryto imiona i nazwiska wszystkich ludzi, którzy zginęli tam 11. września 2001 roku. Natomiast w głąb tych ogromnych dziur w ziemi spływa woda, która swoim szumem zagłusza hałas dookoła wprowadzając nastrój sprzyjający zadumie.

     Nowy Jork to też oczywiście Statua Wolności, Wall Street, Piąta Aleja, Brooklyn Bridge, ponadstuletnie metro, niesamowite muzea i dziesiątki innych atrakcji wartych zobaczenia. Na zwiedzenie tylko tych najciekawszych potrzeba pewnie kilku tygodni, więc przed wyjazdem przyda się przewertowanie przewodników i wybranie tego co naprawdę nas ciekawi. My, oprócz zwiedzana, sugerujemy spróbować najbardziej typowego lokalnego jedzenia czyli nowojorskich hamburgerów. Polecamy sieć New York Burger, w której dostaniecie zestaw obowiązkowy czyli wielkie, amerykańskie porcje kotleta w sezamowej bułce z frytkami i colą. Smacznego!

 

RODZINNE STRONY MISIA YOGI

     Zwiedzanie Nowego Jorku bardzo nam się podobało, ale to nie miasta są naszymi ulubionymi miejscami w podróży. Tym co nas najbardziej przyciąga jest natura. Dlatego też w czasie tej wycieczki po Stanach zdecydowaliśmy się odwiedzić najpiękniejsze parki narodowe Dzikiego Zachodu. Zaczęliśmy od Yellowstone, który w 1872 roku został ustanowiony pierwszym parkiem narodowym na świecie. Jest to ogromny obszar otoczony wysokimi górami, położony średnio na wysokości ponad 2000 m n.p.m. Dlatego też jesienią różnice temperatur w ciągu doby mogą tam wynieść nawet kilkanaście stopni, by w nocy zejść poniżej zera. Więc jeśli ktoś zamierza zwiedzać ten park z namiotem we wrześniu (tak właśnie my zwiedzaliśmy) to polecamy zabrać do plecaka bardzo ciepłe śpiwory i bieliznę termiczną do spania.

     Tym co przyciąga do Yellowstone miliony turystów z całego świata są gejzery i dzikie zwierzęta. Podobno jest tam więcej miejsc aktywnych termalnie niż na całym pozostałym obszarze świata. Dlatego też podczas spacerów przez park, wszędzie dookoła widać parę unoszącą się z wnętrza ziemi, która powoduje, że odnosi się wrażenie jakby stale coś się paliło. Najsłynniejszym gejzerem, który w dodatku wybucha regularnie co kilka godzin, jest Old Faithful. Podczas erupcji woda wyrzucana jest na wysokość nawet 30 metrów więc jest to dość ciekawe widowisko, które można podziwiać siedząc w bezpiecznej odległości na drewnianej ławeczce. Jednak mimo największej sławy, gejzer ten nie jest według nas najpiękniejszym miejscem w parku. Na nas bowiem największe wrażenie zrobił Grand Prismatic Spring, czyli największe gorące źródło w całym parku. Chcieliśmy je zobaczyć na własne oczy odkąd dostaliśmy w prezencie puzzle ze zdjęciem tego źródła zrobionym z lotu ptaka. Niestety na miejscu nie ma możliwości zobaczenia tego gorącego jeziora z góry, a jedynie ze szlaku prowadzącego po drewnianej kładce położonej dookoła źródła. Ale nawet z tego poziomu można zobaczyć błękitną wodę i żółto-brązowo czerwone podłoże, które razem tworzą naprawdę piękny widok. Wszystko to widać pod warunkiem, że nie ma zbyt dużo pary co ma miejsce wtedy, gdy jest wystarczająco ciepło.