TESTUJEMY SPRZĘT: PLECAK THULE GUIDEPOST 75 L
Kiedy po powrocie z długiej 11-miesięcznej podróży nasz wysłużony plecak odmówił dalszej współpracy, doszliśmy do wniosku, że czas poszukać godnego następcy. Wydawać by się mogło, że wybranie odpowiedniego plecaka nie będzie problemem ale okazało się, że wcale nie tak łatwo znaleźć to, czego się potrzebuje i za co warto zapłacić często niemałą kwotę.
Tymczasem zbliżał się nasz kolejny wyjazd, tym razem na zachód Stanów Zjednoczonych i potrzeba plecaka stała się nagląca. Pomyśleliśmy wówczas, że najlepiej byłoby przetestować jakiś plecak zanim zdecydujemy się na konkretny model. Skontaktowaliśmy się agencją Tabasco (tabasco.pl), która zaproponowała nam do testu plecak Thule Guidepost o pojemności 75 litrów. Dotychczas marka Thule kojarzyła się nam z wysokiej jakości bagażnikami samochodowymi (na narty lub rowery), ale okazało się, że mają też ciekawą ofertę sprzętu turystycznego (http://www.thule.com/pl-pl/pl).
Co konkretnie testowaliśmy?
Trafił do nas niebieski Thule Guidepost 75 L. I to trafił w samą porę, bo kilka dni później byliśmy już w samolocie do Salt Lake City skąd ruszyliśmy na wyprawę po zachodzie USA. Plecak testowaliśmy przez trzy tygodnie. Mieliśmy możliwość sprawdzenia go w różnych warunkach m.in. w czasie małej burzy piaskowej w Dolinie Śmierci oraz podczas trekkingów w parkach narodowych: Yosemite, Canyonlands czy Arches. No i oczywiście przy codziennym pakowaniu i rozpakowywaniu.
Pierwsze wrażenie.
Plecak od razu nam się spodobał z wyglądu. Może nie jest to najważniejsza cecha plecaka, ale zawsze jest miło gdy sprzęt dobrze się prezentuje. Za to nasze wątpliwości wzbudziły dwa elementy. Po pierwsze to, że nie było bocznych kieszeni, a do takich kieszeni byliśmy zawsze przyzwyczajeni. Kieszenie są wygodne gdy chce się mieć kilka rzeczy łatwo dostępnych bez otwierania głównej komory plecaka. Pomagają też utrzymać porządek i zapamiętać co i gdzie mamy pochowane. Drugie spostrzeżenie dotyczyło zatrzasków. Te, w które wyposażony jest plecak Thule Guidepost 75L są dość małe i wydawało nam się, że mogą być za słabe, gdy plecak będzie zapakowany. Zwykle w dużych plecakach spotyka się spore, nieco toporne zatrzaski, które sprawiają wrażenie, że nawet jak się na nie stanie, to i tak wytrzymają.
Obie te obawy okazały się jednak niesłuszne. Zatrzaski, jak i cały plecak, wytrzymały trudy podróży. Wszystkie elementy związane z zapinaniem (suwaki, paski, zatrzaski) działały bez zarzutu. Nic się nie zacinało (co czasem się zdarza w przypadku suwaków) ani nie odpinało, nawet gdy plecak był zapakowany na maxa. Co do drugiej obawy to brak bocznych kieszeni z powodzeniem zastępują dwie płaskie kieszenie przednie, które dają łatwy dostęp do najczęściej używanych rzeczy, jak również nie zmieniają kształtu plecaka. Okazało się to przydatne w samochodzie, gdyż podczas pakowania i wyciągania plecaka boczne kieszenie często zaczepiają się o różne elementy auta lub inne rzeczy w bagażniku. Tak działo się z naszym drugim plecakiem, który ma dwie spore kieszenie boczne. Tymczasem testowany plecak łatwo było wkładać i wyciągać z bagażnika. Mała rzecz, a cieszy.
Największą zaletą plecaka okazała się wygoda noszenia. Rzecz w sumie podstawowa. Dla nas, po „przesiadce” z 10 letniego „staruszka”, noszenie lekkiego i dobrze dopasowanego plecaka było prawdziwą zmianą. Szczególnie dobrze działał ruchomy pas biodrowy. Po pierwsze łatwo go dopasować, a po drugie porusza się on w rytm kroków, przez co plecak niejako „idzie” razem z nami. Efekt ten wzmacnia spora ilość ściągaczy i regulacji, które można łatwo ustawić pod siebie.
Czy 75 litrów pojemności wystarczy na trzytygodniową podróż?
Mówiąc najprościej - wystarczy. Pojemna, dzielona komora główna plus dwie duże, płaskie przednie kieszenie dają sporo miejsca na zapakowanie tego co jest w podróży potrzebne. W naszym przypadku zmieściły się tam: trzyosobowy namiot, śpiwór, karimata, buty, sandały, worek do spania (taki z cienkiego materiału na ciepłe noce lub spanie w autobusie), kochery, no i ubrania. Bardzo funkcjonalne jest przedzielenie, mniej więcej w 1/3 wysokości głównej komory plecaka. W przypadku gdy potrzebowaliśmy zapakować namiot, który jest dość długi, odpinaliśmy „przegródkę” i namiot spokojnie mieścił się w plecaku. Gdy nie potrzebowaliśmy nosić namiotu, mogliśmy z powrotem zapiąć „przegródkę” i oddzielić np. brudne ubrania od tych jeszcze czystych. Sama „przegródka” zapinana jest na guziki co jest również funkcjonalne. Kiedy chcieliśmy zmieścić np. zrolowaną karimatę (długą, a wąską) wystarczyło odpiąć jeden guzik w wsunąć karimatę tak aby się mieściła, a jednocześnie nadal mogliśmy korzystać z dwóch osobnych komór w plecaku. Do tego pakowność można regulować poprzez górną wysuwaną część materiału, która, gdy to potrzebne, tworzy dodatkową przestrzeń. Dobrze pomyślany jest też ściągacz na górze, który ma wypustki do łatwego otwierania. Naprawdę widać, że plecak jest dobrze przemyślany w każdym elemencie.
Świetnym dodatkowym elementem jest możliwość odpięcia góry plecaka i zrobienia z niej małego, wygodnego plecaczka. Sprawdziliśmy jak to działa i rzeczywiście cała operacja trwa może 2 minuty, a mamy mały, funkcjonalny plecak jeśli w danym momencie nie potrzebujemy dużego. Super rozwiązanie, z którym dotychczas się nie spotkaliśmy.
Podsumowując.
Plecak okazał się rewelacyjny i możemy go śmiało polecić. Pod względem wygody jest to (zdaniem Łukasza, który go używał) zdecydowanie pierwsza liga i najlepszy plecak z jakim mieliśmy możliwość się zapoznać.
Jego główne zalety to:
- ruchomy pas dostosowujący się do ruchu bioder. Ten elementy plecaka jest szczególnie ważny dla ogólnego komfortu użytkowania
- waga plecaka – mimo, że jest tu sporo elementów metalowych (konstrukcja pasa opisanego powyżej) to cały plecak jest lekki. Przynajmniej w porównaniu z plecakami, których używaliśmy dotychczas
- suwak przedni (w kształcie litery L) przez całą wysokość plecaka pozwalający na łatwy dostęp do zawartości właściwie w każdym miejscu głównej komory
- świetna, wygodna przednia płaska kieszeń (np. na tablet)
- boczna, otwarta kieszonka ze ściągaczem (np. na butelkę z wodą)
- ogólne wykonanie i jakość materiałów – może trzy tygodnie to za krótki okres żeby ocenić wytrzymałość plecaka oraz czy będzie on służył przez kolejne dziesięć lat, ale tego bym się spodziewał po jakości wykończenia i ogólnym wrażeniu z użytkowania.
Pełna informacja od producenta oraz video-instrukcja dopasowywania plecaka:
https://www.youtube.com/watch?v=Jgvwx61SZwU
Recenzja drugiej rzeczy marki Thule, którą przetestowaliśmy: torby Chasm 70l http://www.swiatzbliska.pl/dzieje-sie/76/testujemy-sprzet-torba-thule-chasm-70l