Rzeźbienie posągów na Rapa Nui zaczęło się w X wieku jednak do naszych czasów nie przetrwała żadna stojąca figura. Te, które obecnie można podziwiać na platformach są odrestaurowane. Oryginalne moai leżą lub są wkopane w ziemię wokół fabryki przy wulkanie.
Ostatnią stojącą figurę widzieli (nie licząc samych mieszkańców wyspy) uczestnicy francuskiej ekspedycji na początku XIX wieku. Pytanie dlaczego figury zostały przewrócone to kolejna tajemnica wyspy i samych moai. Najprawdopodobniej był to efekt wojen między plemionami. Kiedy wielki wybuch wulkanu na Vanuatu spowodował zmiany klimatyczne w regionie (co drastycznie zmniejszyło plony na wyspie) ludzie Rapa Nui postanowili wyciąć lasy, czego efekt widać do dziś, aby mieć więcej terenu pod uprawy. Niestety skutek był tragiczny. Wiatr, słone powietrze i słońce pustoszyły uprawy pozbawione cienia i ochrony drzew. Głód najpewniej doprowadził do wojen, a te do upadku moai.
Posągi rzeźbiono od X do XVII wieku. Początkowo były one mniejsze, z czasem po udoskonaleniu techniki pracy, rozrosły się do imponujących rozmiarów. Najwyższe mają pond dziesięć metrów i ważą 60-70 ton. W skałach Rano Raraku znajdują się rozpoczęte posągi o wielkości ponad 20 metrów. Jednym z najpiękniejszych miejsc gdzie można zobaczyć moai jest Tongariki, gdzie na jednej platformie znajduje się piętnaście figur ustawionych w rzędzie. Jest to też idealne miejsce do podziwiania wschodu słońca.
Ten największy na całym południowym Pacyfiku monument, został doszczętnie zniszczony w XX wieku przez tsunami wywołane wybuchem wulkanu w Chile. Katastrofa ta nie tylko rozrzuciła po wyspie leżące już wówczas posągi z Tongariki, ale również spowodowała śmierć ludzi w odległej Japonii. Między innymi dlatego rząd tego kraju postanowił pomóc w odrestaurowaniu posągów. Przy okazji jeden z moai powędrował do Japonii w ramach objazdowej wystawy promującej historię i kulturę Rapa Nui. Od tego czasu Wyspa Wielkanocna jest jednym z popularniejszych kierunków japońskich wycieczek, o czym można się tutaj łatwo przekonać na każdym kroku.
Posągi moai rozproszone są po całej wyspie. Niektóre odrestaurowane, wystawione na kamiennych platformach plecami do morza, tak jak kiedyś. Inne leżące, najczęściej twarzą w ziemi, tak jak zostały przewrócone podczas plemiennych walk. Jeszcze inne wbite w ziemię, wokół wulkanu Rano Raraku, będące grobami swoich mistrzów lub po prostu porzuconymi prototypami. Niezależnie jednak gdzie i na które moai się trafi, niezmiennie robią one olbrzymie wrażenie. Są tak silnym, namacalnym świadectwem tutejszej historii i kultury jak rzymskie Koloseum czy inkaskie Machu Picchu. Są wizytówką całej ówczesnej cywilizacji tej wyspy.
Dotychczas największe wrażenie robiła na mnie natura, tym razem imponujące jest dzieło ludzi. Choć same figury nie są piękne, daleko im do greckich Adonisów, to jednak cała ich historia, znaczenie, miejsce w kulturze i religii Rapa Nui oraz to, że znajdują się na malutkiej wysepce na środku oceanu, sprawia, że są naprawdę wyjątkowe.