powrót
02.02.2013

Najpiękniejsza (autobusowa) trasa Ameryki Pd

Uwaga_zakr_t_
Uwaga zakręt.

     Tak się nam ułożyła trasa podróżowania, że z San Pedro w Chile chcieliśmy jechać do Salty w Argentynie. Sprawdziliśmy jakie są najlepsze połączenia i okazało się, że jest właściwie tylko jedno. Codziennie o 10-tej rano z San Pedro wyjeżdża autobus w jedną z zapewne najpiękniejszych tras Ameryki Południowej. Prowadzi ona przez Andy, płaskowyże, wąwozy i pustynie.

     Autobus mozolnie wspina się na ponad 4 000 m n.p.m. aby potem spokojnie zjechać z gór już po stronie argentyńskiej. Jedynym minusem jest przekraczanie granicy, które nie wiedzieć czemu trwa w tym przypadku kilka godzin. Kiedy jednak ma się już wszystkie pieczątki w paszporcie można wygodnie usiąść i podziwiać widoki. A te zmieniają się jak w kalejdoskopie. Od pustynnej monotonii po porośnięte kaktusami wąwozy niczym z Dzikiego Zachodu. Od błękitnych lagun po białe, równe jak stół solniska. Od pełnej stad lam lub wikuń sawanny przeciętej prościutką szosą po wijące się wśród gór serpentyny.

     Podczas kilku dni w San Pedro widzieliśmy sporo niezwykłych, pięknych krajobrazów. Podróż busem do Salty była pod tym względem równie ciekawa. Zdjęcia z autobusu są co prawda zza szyby, która nie zawsze (a pod koniec nigdy nie) jest czysta, ale warto te widoki zachować chociaż w takiej formie.

     Kilka uwag jeśli ktoś wybierałby się w tę trasę. Z San Pedro do Salty jeżdżą bodajże tylko dwie firmy przewozowe (m.in. Andesmar). Jest to popularny kierunek dla backpackersów ale nie dla miejscowych, więc najwyraźniej dla większości przewoźników ta trasa jest nieopłacalna. Autobusy wyjeżdżają z San Pedro rano, najpewniej po to żeby przejechać góry i serpentyny za dnia, a nie po ciemku w nocy. Bilety można kupić w San Pedro ale lepiej nie zostawiać tego na ostatni dzień. Trzeba też pamiętać, że najczęściej trzeba płacić gotówką, a bankomat w San Pedro to loteria. Pieniądze są albo ich nie ma. Akurat my nie mieliśmy problemu z wyciągnięciem gotówki ale różnie to bywa. Lepiej też zabrać ze sobą wodę. Odprawa celna jest tuż za miasteczkiem, a potem długo nie ma przystanków, na których można by się w coś zaopatrzyć. No i jeśli uda Wam się kupić w busie miejsca w pierwszym rzędzie to wszystko będzie widać jak na dłoni.

     Nawet jeśli nie planowaliście tej trasy w swojej podróży to warto ją rozważyć bo jest to niepowtarzalna okazja do poznania Andów. Polecamy.