powrót
06.01.2013

ARGENTYŃSKIE PESOS VS DOLARY

Peso_i_dolary_
Argentyńskie peso i amerykańskie dolary...

    Nam w Argentynie bardzo się podoba ale Argentyńczycy czasem mają odmienne zdanie porównując swój kraj do Kuby lub Wenezueli.

     Trochę mnie to zdziwiło, bo kraj wydaje się momentami wręcz europejski: zorganizowany, nowoczesny i punktualny. Tymczasem Argentyńczykom zdarza się narzekać. Głównie na to, że jest drogo i że… trudno im podróżować. To, tym bardziej, wydało mi się dziwne, bo odniosłem wrażenie, że podróżują właśnie bardzo dużo. Skorzystałem więc z okazji i wypytałem spotkaną na szlaku mieszkankę Buenos Aires, jak to jest z tymi podróżami. Wyjaśniła mi że, owszem podróżują ale głównie po Argentynie, bo za granicę trudno wyjechać (skąd widocznie to porównanie do Kuby), a to z tego powodu, że oficjalnie niełatwo jest kupić dolary.

     Temat wydał mi się ciekawy. Ruszyliśmy w kierunku Fitz Roya, a Natalia zaczęła opowiadać.  

     Wszystko zaczęło się niedawno, bo mniej więcej rok temu. Rząd postanowił, że kupić waluty będzie można tylko mając specjalne pozwolenie. Mało to demokratyczny pomysł ale ludzie się tym jeszcze nie przejęli. Przecież w wielu bankomatach w Argentynie można było wypłacać, oprócz peso, też dolary. Tak więc jak kraj długi i szeroki jak ktoś chciał wyjechać, chodził po dolary do bankomatów. Rząd szybko się zorientował w swoim niedopatrzeniu i zlikwidował możliwość wypłacania obcej waluty w bankomacie. Co prawda maszyna nadal pyta czy chcesz peso czy dolary, ale żadnych dolarów tam nie ma. To już utrudniło trochę życie. Chcesz wyjechać? Proszę bardzo, ale waluty nie dostaniesz tak łatwo.

     To rzecz jasna nie koniec. Szliśmy dalej, a Natalia opowiadała.

     Kto mógł wyrobił sobie kartę kredytową i płacił za granicą kartą. Rząd i w tym się szybko połapał i dołożył ponoć podatek 15% od wszystkich transakcji kartą za granicą. Europa z drogiej zrobiła się bardzo droga, a jechać do niej z tracącym z miesiąca na miesiąc wartość peso nie ma sensu. Nie ma go ponoć jak wymienić.

     Zrobiliśmy postój żeby popatrzeć na Fitz Roya, który akurat nieco się wychylił zza chmur.

     Mając kartę, kontynuowała moja rozmówczyni, i będąc za granicą można by dolary, czy euro wypłacić z miejscowego bankomatu. Jednak zgodnie z zarządzeniem władz Republiki, Argentyńczyk będąc za granicą może wypłacić walutę w bankomacie tylko jeśli zdeponuje na swoim koncie odpowiednią kwotę w tej właśnie walucie. No ale jak zdeponować dolary, żeby je potem wypłacić skoro nie można ich nigdzie kupić? – pyta retorycznie Natalia.

     Oczywiście jeśli ktoś wyjeżdża może się ubiegać o pozwolenie na zakup waluty. Czasem nawet taką zgodę otrzymuje. Jest tylko pewien kłopot. Z taką zgodą trzeba iść do banku, a tam jest jeszcze funkcjonariusz, który decyduje czy i ile można tych dolarów ostatecznie zakupić. W ten sposób poznana przeze mnie podróżniczka na wyjazd do Europy dostała, jak twierdzi, 50 dolarów.

     Ostatni kawałek trasy na Fitz Roy był ciężki i pod górę, ale w nagrodę można było zobaczyć piękny widok. Szkoda tylko, że sam szczyt przykryła szara chmura.

     Perypetie z dolarami potwierdziło jeszcze kilka zapytanych przez mnie o to osób. Czy to tylko ich subiektywny pogląd czy też rzeczywiście Argentyna zapatrzyła się trochę w stronę Karaibów?