back
10.11.2014

PRZYCZAJONY TYGRYS

Brana_wjazdowa_do_kanionu_
Brama wjazdowa do kanionu.

     Opuszczaliśmy Lijiang trochę już pogodzeni z faktem, że wszędzie w Chinach czeka nas tłum ludzi, a tu nagle taka niespodzianka! Trafiliśmy w miejsce dzikie, przestronne i niemal puste.

     Konkretnie zawitaliśmy do Kanionu Skaczącego Tygrysa (Tiger Leaping Gorge). Ta okolica to jeden z najładniejszych zakątków jakie widzieliśmy w całej naszej rocznej podróży. Wreszcie udało nam się znaleźć w Chinach miejsce gdzie króluje przyroda i nie ma ludzi. To znaczy nie ma ludzi w głębi kanionu bo do pierwszego punktu widokowego, położonego tylko ok. 60 km z superturystycznego Lijiang, dociera ich jeszcze sporo. Większości zwiedzających wystarcza jednak rozpościerający się stamtąd widok i nie zapuszczają się dalej w kanion. Tymczasem im dalej tym ciekawiej.

     Wpisany na listę UNESCO Kanion Skaczącego Tygrysa jest jednym z najgłębszych na świecie. Od poziomu wody do szczytów gór mierzy miejscami niemal cztery kilometry. To tutaj ma swoje źródła Jangcy, jedna z najdłuższych i największych rzek w Chinach, która po długiej podróży przez ten kraj wpada do Pacyfiku w Szanghaju. Jednak urok kanionu nie polega na jego skali ani na koneksjach ze słynną rzeką. Ten kanion jest wyjątkowo spektakularny bo jest wąski. Wysokie góry otaczające go z obu stron wydają się być tuż obok siebie, co jeszcze potęguje wrażenie głębi. Obrazu dopełnia wspaniały widok ośnieżonego szczytu Jadeitowego Smoka.

Jak zobaczyć Kanion Skaczącego Tygrysa?

     Choć Tiger Leaping Gorge jest dość popularną atrakcją turystyczną Yunnanu, nie jest wcale łatwo znaleźć informacje jak to miejsce najlepiej zwiedzać. Dlatego zamiast rozpisywać się dalej nad pięknem okolicy napiszę kilka zdań, które mogą się przydać jeśli ktoś sam chciałbym się tam wybrać.

     Kanion ma 16 km długości i na upartego można go przejść w jeden dzień na piechotę. Optymalnie jest jednak przeznaczyć na trekking dwa dni, bo wówczas można w pełni nacieszyć się widokami. Z noclegiem nie ma problemu bo po drodze jest kilka hosteli prowadzonych przez lokalne rodziny. Dolina zaczyna się w miejscowości Qiaotou, do której można się dostać busem, taksówką albo stopem z Lijiang lub Deqen. Niecałe 2 km od centrum (trzeba przejść przez most i skręcić w prawo) znajduje się brama i rozpoczynają się dwa szlaki: górny i dolny. Ten pierwszy to po prostu ścieżka przez góry, którą można pokonać jedynie na piechotę, i z której rozciągają się wspaniałe widoki na kanion.  Szlak dolny to nic innego jak asfaltowa droga, którą jeżdżą samochody i minibusy z turystami. Ma on jednak tę zaletę, że biegnie blisko rzeki i można podziwiać spiętrzenia, które tworzą się w wąskich fragmentach kanionu. Większość minibusów jeździ właśnie w takie miejsce zwane Upper Tiger Leaping Gorge gdzie zbudowano cały system kładek i platform do oglądania rzeki i kanionu. Wycieczka busem z biura podróży kończy się więc tutaj ale zdecydowanie warto zapuścić się głębiej, gdzie nie ma już turystycznej infrastruktury, a widoki bywają zdumiewające. Z górnego szlaku można oczywiście schodzić do punktów widokowych tuż nad rzeką ale oznacza to nadkładanie sporo drogi. Oba szlaki spotykają się w wiosce o nazwie Walnut Grove (zwanej też Walnut Garden). Jest to miejsce o wiele przyjemniejsze niż wspomniane Qiaotou i jeśli ktoś chce odpocząć po trekkingu to zdecydowanie lepiej zrobić to tutaj. Z Walnut Grove można maszerować dalej aż do przeprawy promowej lub wioski Haba i stamtąd dostać się do Lijiang lub Deqen. Można też wrócić do Qiaotou gdzie zatrzymują się autobusy.

     Podsumowując gdybym miał wybrać idealny sposób na zwiedzanie kanionu to rozpocząłbym w Qiaotou (gdzie można zostawić bagaże) od górnego szlaku nocując po drodze przynajmniej raz w lokalnym hostelu. Spędził jeden dzień w Walnut Grove żeby odpocząć i podelektować się widokami i wrócił stopem lub busem dolnym szlakiem. Koniecznie zatrzymując się przy guesthouse Tina żeby zejść na samo dno kanionu i zobaczyć go z tej perspektywy.

     To byłby plan doskonały ale tak się składa, że w podróży wiele dzieje się na bieżąco i decyzje trzeba podejmować nagle. Do Kanionu Skaczącego Tygrysa dotarliśmy autostopem. Razem z młodym Chińczykiem z Pekinu pojechaliśmy do pierwszego punktu widokowego skąd nasz kierowca chciał wracać bo planował tego dnia dotrzeć do Deqen. My postanowiliśmy łapać stopa dalej i w ten sposób znaleźliśmy się prawie na końcu kanionu, w guesthouse Tina. Ponieważ położony jest on doskonale i widoki są piękne postanowiliśmy się tam zatrzymać na dłużej. Ja zrobiłem sobie długą, całodniową wycieczkę na górny szlak, a Marta podziwiała góry z tarasu widokowego. Powrót okazał się łatwy, bo zabraliśmy się znów autostopem do szosy, a następnie, kolejnym stopem, aż do Shangri-La.

     Po kilku dniach w kanionie byliśmy zachwyceni tym urzekającym miejscem pełnym ciszy, spokoju i nietkniętej, pięknej przyrody. Na pewno takich okolic jest w Chinach więcej bo to kraj olbrzymi ale w naszej pamięci to Kanion Skaczącego Tygrysa pozostanie miejscem wyjątkowym.