powrót
05.07.2013

O ssaku znoszącym jaja

Dziobak_
Dziobak - ciekawy z natury.

     Australia to raj dla poszukiwaczy rzadkich okazów zwierząt i roślin. Żyje tutaj sporo gatunków, które nie występują nigdzie indziej na świecie lub takich, które na innych kontynentach bardzo trudno spotkać. Jednym z nich jest niewątpliwie dziobak.

     Co prawda nie występuje on tak często jak kangury, emu czy nawet koale ale i jego można wytropić. Najlepszym do tego miejscem jest Park Narodowy Eungella w okolicach Mackay w Queensland. Płynie tam bardzo czysta (warunek podstawowy dla dziobaka) i kręta rzeka Broken River, która jest idealnym środowiskiem dla tego gatunku.

     Dziobak to prawdziwy dziwak. Stanowi jakby skrzyżowanie bobra, kaczki i wydry. Ma duży, płaski dziób i podobny ogon (przez co z daleka trudno się zorientować gdzie ma przód, a gdzie tył) oraz gęste podobne do foczego, futro. Jest niewielki bo mierzy tylko do 50 cm długości i osiąga do 2,4 kg wagi. Przyznam, że spodziewałem się większego zwierzaka, a tu takie chucherko. Mimo, że taki mikrus, dziobak może być bardzo nieprzyjemny. Jego łapy zaopatrzone są w ostrogi, z których wydzielany jest jad. Trucizna jest na tyle silna, że może zabić psa, a u człowieka wywołuje wielomiesięczne bóle i powikłania. Nie radzę więc łapać dziobaka w ręce nawet jakby przydarzyła się ku temu okazja. Co ciekawe stworzenie to, choć jest mięsożerne, nie używa jadu do obezwładniania ofiary. Tak do końca to w ogóle nie wiadomo to czego mu ta broń służy. Co do polowań zaś to dziobak zadowala się drobną zdobyczą, którą łowi przy dnie zbiorników wodnych. Choć spędza większość czasu pod wodą, nurkując za pożywieniem, to je i mieszka na lądzie. Żyje w wykopanych tuż nad brzegiem norach gdzie, składa i wysiaduje jaja. To właśnie ten nietypowy, jak na ssaka, sposób rozmnażania się czyni z niego taki przyrodniczy ewenement.

     To jednak nie koniec dziwactw dziobaka. Choć jest ssakiem (mimo składania jaj) temperatura jego ciała wynosi tylko 32 stopnie. Prawdopodobnie w ten sposób przystosował się do nie zawsze idealnych warunków środowiskowych. Jakby tego było mało potrafi też warczeć. Może w ten sposób ostrzega swoje ofiary zanim zatopi w nich ostrogi z jadem? No i najciekawsze na koniec. Dziobak w czasie nurkowania zamyka oczy, uszy i nozdrza. Zmysły te nie są mu potrzebne ponieważ posługuje się wówczas elektrolokacją.  Swoim specyficznym dziobem wyczuwa on zaburzenia pola elektrycznego wywoływane skurczami mięsni nawet malutkich żyjątek egzystujących przy samym dnie jeziorka czy rzeki. Tak więc w świecie ciemnym, głuchym i bezwonnym nasz bohater orientuje się doskonale.

     Jadąc do Parku Narodowego Eungella nie wiedziałem wiele o tym zwierzęciu. Wydawał mi się sympatycznym, pływającym stworzonkiem ze śmiesznym dziobem. Tak też był przedstawiany jako jedna z maskotek igrzysk olimpijskich w Sydney. Kiedy jednak przyjrzałem się dziobakowi i trochę o nim poczytałem stwierdziłem, że jest to chyba najdziwniejsze i najbardziej zagadkowe stworzenie jakie spotkaliśmy w tej podróży. Zwiedzając Australię naprawdę warto wybrać się nad Broken River i poobserwować tego osobliwego nurka.