Wzdłuż całego wybrzeża Australii jest ponad 10 000 plaż. Jedna z nich – Plaża Whitehaven – co roku plasuje się na czołowych miejscach przeróżnych rankingów na najpiękniejszą plażę świata. Otoczona turkusowym oceanem i Wielką Rafą Koralową tworzy widok, od którego po prostu nie można oczu oderwać.
Położona na Wyspie Whitsunday, jednej z 74 wysp z archipelagu o tej samej nazwie, Plaża Whitehaven jest po prostu przepiękna! Na całej długości siedmiu kilometrów pokryta jest drobniutkim białym piaskiem, który, de facto, nie jest zwykłym piaskiem – powstał bowiem ze szczątków rafy koralowej okalającej całą wyspę. Dzięki temu można po nim chodzić boso nawet w najgorętsze upały, bo drobinki koralowców nie nagrzewają się od słońca, więc nie parzą w stopy. Nie jest to bez znaczenia w tym miejscu, gdyż średnie temperatury w lato przewyższają tu 30°C.
Na Whitehaven można się dostać na kilka sposobów: łodzią motorową z firmą Ocean Rafting albo żaglówką czy kajakiem z innymi agencjami, lub na własną rękę. Dla tych z zasobniejszym portfelem jest też możliwość obejrzenia plaży z powietrza wybierając się na widokowy lot samolotem czy helikopterem. W ten czy inny sposób, warto spędzić tam choć jedno popołudnie. Na miejscu trzeba się koniecznie wybrać na spacer do punktu widokowego na wzgórzu Hill Inlet, z którego rozpościera się widok jak z najpiękniejszych rajskich pocztówek. Mnie ta sceneria po prostu zauroczyła! Mogłabym tam godzinami siedzieć, patrzeć i robić zdjęcia.
Jednym z ciekawszych zjawisk, które można zaobserwować na Whitehaven, jest to, że sama plaża zmienia się stale wraz z pływami oceanu. W porze przypływu pojawiają się wstążki turkusowej wody, częściowo pokrywające biały piasek, zaś w porze odpływu przez kilka kilometrów można spacerować po chłodnym piasku nie mocząc stóp.
Dla mnie Plaża Whitehaven to bajkowe miejsce pod każdym względem: czyściutka, niebieściutka woda, o piasku już pisałam, w pobliżu piękna rafa koralowa, którą można oglądać snorkując, a ponadto jak ma się szczęście to w czasie sezonu można w pobliżu wyspy zobaczyć wieloryby – my widzieliśmy dwa humbaki, które pływały sobie niedaleko brzegu.
Wyspa Whitsundey, na której znajduje się opisana plaża, to tylko jedna z kilkudziesięciu przepięknych wysepek w tym archipelagu więc dla miłośników żeglarstwa to miejsce to raj na ziemi, dookoła którego można pływać tygodniami. Dla tych, którzy tak wiele czasu nie mają, ale za to podróżują z dużym budżetem jest też opcja kilkudniowego rejsu z przystankami na noc w luksusowych hotelach znajdujących się na kilku wyspach.
W naszych wojażach plaże, nawet te najpiękniejsze, nigdy nie były głównym celem podróży. Zwykle zatrzymywaliśmy się na opalanie i relaks na jeden lub pół dnia robiąc sobie przystanek w trasie. Jednak Plaża Whitehaven jest według mnie takim miejscem, do którego warto się specjalnie wybrać nawet jeśli wymaga to większego wydatku i przeznaczenia więcej czasu. Takich miejsc jest pewnie wiele na świecie, ale nie do wszystkich da się tak łatwo dotrzeć.