powrót
28.05.2013

Melbourne czyli "Aussie rules"

Australia_
Melbourne. Australia.

     Od kilku lat Melbourne jest zawsze w czołówce rankingu najlepszych do życia miast na świecie. Byliśmy tam tylko trzy dni więc trudno nam ocenić jak by się tutaj mieszkało na stałe ale na krótki pobyt miejsce jest ciekawe.

    Zwiedzanie warto zacząć od samego centrum czyli od Federation Square. Już sama architektura budynków zasługuje na uwagę. Od tradycyjnej stacji kolejowej Flinders Street po futurystyczny budynek wystawowy Ian Potter Centre gdzie mieści się m.in. muzeum. Właśnie tam dowiedzieliśmy się więcej o sztuce aborygeńskiej, a także o historii powstania Australii gdzie dość ciekawie wyjaśniono drogę zjednoczenia niezależnych kolonii w jedno państwo.

     Centrum Melbourne położone jest nad rzeką więc dobrym pomysłem jest też spacer wzdłuż brzegów i mostami. Można wówczas zobaczyć panoramę miasta z różnych punktów. Można też poznać centrum objeżdżając je darmowym autobusem, który zatrzymuje się przy wszystkich miejskich atrakcjach, a dodatkowo kierowca opowiada o mijanych zabytkach lub ciekawych miejscach. Nie należy tego autobusu mylić z dwupiętrowym busem w stylu londyńskim, który obwozi turystów po właściwie tej samej trasie ale za sporą opłatą.

     Obowiązkowym punktem zwiedzania Melbourne powinna być wycieczka za miasto, a dokładnie na położoną półtorej godziny drogi na południe Phillip Island. Wyspa oferuje kilka atrakcji. Można obserwować z bliska pelikany lub pingwiny kiedy o zmroku wychodzą z oceanu i wracają do swoich gniazd. Największą jednak atrakcją jest park dzikich zwierząt, w którym można zobaczyć właściwie wszystkie gatunki występujące tylko na tym kontynencie. Kangury, wallabies, kolczatki, emu, wombaty, koale, dingo i mnóstwo ptaków. A najlepsze w parku jest to, że można wiele z tych zwierzaków, w tym kangury i emu, karmić. Spędziliśmy chyba ze dwie godziny bawiąc się z nimi na wielkim wybiegu. Zwierzaki się nas nie bały, a że byliśmy tu poza sezonem to mieliśmy ze sto kangurów tylko dla siebie.

     Wracając jednak do Melbourne trzeba tam też zobaczyć plaże w Brighton. Anglicy najwyraźniej bardzo lubią swoje rodzime Brighton pod Londynem bo i w Nowej Zelandii i w Australii często trafia się nadmorska, letniskowa miejscowość o tej nazwie. Brighton pod Melbourne (właściwie to dzielnica miasta) jest wyjątkowo urocze dzięki kolorowym domkom znajdującym się na plaży. W połączeniu z widokiem na wieżowce w centrum miasta tworzą one niespotykaną panoramę.

     Na koniec rzecz o sporcie. Jeśli ktoś wybiera się do Australii niech zapomni o rugby. Tu rządzi „Aussie rules” czyli futbol według reguł australijskich. Jest to swoiste połączenie piłki nożnej, rugby i nawet koszykówki. Grają w tę grę tylko w Australii i są zupełnie zwariowani na jej punkcie. A stolicą tego narodowego sportu jest Melbourne. Dlatego wizyta na którymś ze stadionów powinna być jednym z pierwszych punktów na liście rzeczy do zrobienia w Melbourne. Jeśli tylko odbywa się akuirat jakiś mecz AFL (Australian Football League).